Kontakt można tańczyć, można też o nim rozmawiać. Bardzo się cieszę,
że dużo ostatnio tańczymy i chciałabym, żebyśmy częściej
rozmawiali_ły.
Potrzebuję namysłu nad tym, co tworzymy i co rozwijamy. Chciałabym
stworzyć okazję do przyjrzenia się kontaktowi w różnych kontekstach.
Na początek proponuję refleksję na temat ról płciowych i kulturowych.
Okazja po temu nadarzy się niedługo, bo z okazji Resist Festu
(https://www.facebook.com/events/563491790367042/) będzie w Warszawie
Ewelina Zaremba (parę słów o Ewe i od Ewe poniżej), która może nas
wesprzeć w temacie od strony teoretycznej.
Od Ewe: Jestem aktywistką społeczną, osadzoną w queer i feminizmie.
Eksploruję zagadnienia związane z cielesnością i radykalną polityką
ciała. Fascynuje mnie, jak zagadnienia społeczne przenoszą się na
naszą cielesność. Przez długi czas eksplorowałam różne formy ruchu -
od teatru ruchu, przez capoeira po inne sztuki walki, ostatnio
nieśmiało i powoli zaczynam z kontakt improwizacją. Pracuję jako
masażystka. Staram się wciąż łączyć praktykę z teorią. Piszę pracę
magisterską na Komunikacji Międzykulturowej o tym, jak idealne warunki
do odejścia od binarnego postrzegania płci oferuje kontakt
improwizacja i staram się dociec, czy rzeczywiście jest tak, że role
genderowe i płciowe mieszają się i przenikają w tej formie ruchu.
Ode mnie: Kiedy kilka lat temu byłam na festiwalu w Izraelu Nita
Little, jedna ze współtwórczyń KI, a poza tym dość klasycznie
wykształcona tancerka, opowiadała, że w latach '70 zaprosiła mamę na
jeden z performensów kontaktowych (gdzie działy się między innymi
takie rzeczy http://www.youtube.com/watch?v=7wHVpysu7lE). Mama wyszła
ze łzami w oczach, szokujący był dla niej widok córki tarzającej się z
mężczyznami po podłodze, mężczyzn na nią skaczących, noszonych przez
nią na ramionach, czyli wszystko to, co możemy sobie obejrzeć i czego
możemy doświadczyć przynajmniej dwa razy w tygodniu na dżemach.
Nie do końca rozumiem, dlaczego tak poruszyła mnie ta historia, może
dlatego, że sama Nita opowiadała ją trochę na śmiesznie, a trochę
przez łzy. No i skojarzyła mi się z tematem tego spotkania.
6 października 2013,
12.00 - 15.00,
Capoeira Angola Warszawa
że dużo ostatnio tańczymy i chciałabym, żebyśmy częściej
rozmawiali_ły.
Potrzebuję namysłu nad tym, co tworzymy i co rozwijamy. Chciałabym
stworzyć okazję do przyjrzenia się kontaktowi w różnych kontekstach.
Na początek proponuję refleksję na temat ról płciowych i kulturowych.
Okazja po temu nadarzy się niedługo, bo z okazji Resist Festu
(https://www.facebook.com/events/563491790367042/) będzie w Warszawie
Ewelina Zaremba (parę słów o Ewe i od Ewe poniżej), która może nas
wesprzeć w temacie od strony teoretycznej.
Od Ewe: Jestem aktywistką społeczną, osadzoną w queer i feminizmie.
Eksploruję zagadnienia związane z cielesnością i radykalną polityką
ciała. Fascynuje mnie, jak zagadnienia społeczne przenoszą się na
naszą cielesność. Przez długi czas eksplorowałam różne formy ruchu -
od teatru ruchu, przez capoeira po inne sztuki walki, ostatnio
nieśmiało i powoli zaczynam z kontakt improwizacją. Pracuję jako
masażystka. Staram się wciąż łączyć praktykę z teorią. Piszę pracę
magisterską na Komunikacji Międzykulturowej o tym, jak idealne warunki
do odejścia od binarnego postrzegania płci oferuje kontakt
improwizacja i staram się dociec, czy rzeczywiście jest tak, że role
genderowe i płciowe mieszają się i przenikają w tej formie ruchu.
Ode mnie: Kiedy kilka lat temu byłam na festiwalu w Izraelu Nita
Little, jedna ze współtwórczyń KI, a poza tym dość klasycznie
wykształcona tancerka, opowiadała, że w latach '70 zaprosiła mamę na
jeden z performensów kontaktowych (gdzie działy się między innymi
takie rzeczy http://www.youtube.com/watch?v=7wHVpysu7lE). Mama wyszła
ze łzami w oczach, szokujący był dla niej widok córki tarzającej się z
mężczyznami po podłodze, mężczyzn na nią skaczących, noszonych przez
nią na ramionach, czyli wszystko to, co możemy sobie obejrzeć i czego
możemy doświadczyć przynajmniej dwa razy w tygodniu na dżemach.
Nie do końca rozumiem, dlaczego tak poruszyła mnie ta historia, może
dlatego, że sama Nita opowiadała ją trochę na śmiesznie, a trochę
przez łzy. No i skojarzyła mi się z tematem tego spotkania.
6 października 2013,
12.00 - 15.00,
Capoeira Angola Warszawa